czwartek, 24 marca 2016

Dermacol Make-up cover

Dermacol Make-up cover Filmstudio Barrandov Prague


O Dermacolu dowiedziałam się podczas przeglądania stron LadyMakeup i postanowiłam ze spróbuje i ja. Zakupiłam więc dwa polecane przez nią odcienie 211 oraz 208.



Naczytałam się również w internecie rożnych opinii na temat tego "make up cover" i rożnych stylów nakładania i używania. Niektóre opinie były pozytywne, że Dermacol jest świetny i tylko się nim smarować, ponieważ to takie cudo w złotej tubce i że wystarcza na tak długo, i że krycie jest wspaniale i że pielęgnuje i że jest przeciwzmarszczkowy.
 Inne natomiast że produkt jest za ciężki, że zapycha pory, że robią się po nim pryszcze i niechciane dodatki na twarzy, które nie pojawiały się wcześniej, oraz że tworzy maskę.
Po przeczytaniu tych wszystkich recenzji i opinii stwierdziłam, że ja bym chciała mieć swoją , bo ten produkt bardzo mnie zaciekawił.


 Ponieważ jest to podkład wysoko napigmentowany mój wewnętrzny głos podpowiedział mi żeby zachować umiar w używaniu go, nie nakładać na twarz jako sam fluid, ale jako dodatek do niego, żeby wzmocnić krycie, które oferuje podkład, jak również nadać mu mocniejszy efekt.

Tak też zrobiłam. Oczywiście za pierwszym razem dałam go za dużo, bo nie wiedziałam ile tak naprawdę go potrzebuje. Pokazana na tym zdjęciu powyżej "porcja" fluidu The One Porcelain oraz Dermacol Make up Cover 211 jest zdecydowanie za duża. Do wykonania makijażu całej twarzy i szyi i nawet dekoltu zużyłam tylko polowe tego, a wynika to z racji Dermacolu, który jest niesamowicie wydajny. Na prawdę wystarczy tylko troszeczkę.
Taki kolor uzyskałam po zmieszaniu tych 2 składników.
Tak wygląda po nałożeniu na twarz...
Rozcieranie....
Blendowanie... (również można sobie pozwolić na oczy, jako bazę pod cienie, albo bazę pod bazę po cienie)
Nie zapomnijmy o szyi ....
Skończone..!
A tak wygląda twarz w całym makijażu z przypudrowaniem Pudrem Paese
Efekt według mnie jest świetny, Dermacol rzeczywiście robi ten "cover" który jest w nazwie...
Nie odważyłabym się nałożyć go bezpośrednio na twarz jako fluid, a już na pewno nie bez bazy pod makijaż, dlatego że jest zbyt ciężki.
Skład:
CI 77891, Paraffinum Liquidum, Paraffin, Cera microcristallina, Petrolatum, Alumina, Glyceryl Stearate, Silica Silylate, Perfum, +/-: CI 77492, CI 77421, CI 77499.
Nie posiadam opakowania ani ulotki, mam go od dawna, zanim przyszła myśl o założeniu bloga, dlatego skład skopiowałam ze strony internetowej.







DERMACOL MAKE-UP COVER

Do zrobienia tego makijażu użyłam  bazy pod makijaż W7 Prime Magic Anti- Redness Primer Camera Ready
Odcienia 208 używam jako rozjaśniacza pod oczy- na prawdę minimalna ilość na opuszek palca i wklepuje delikatnie pod oczy, zanim przypudruje twarz. Jest bardzo jaśniutki i odświeża spojrzenie..

Moja opinia o Dermacol Make up cover :
Opakowanie: Zlota tubka z metalowego tworzywa z popielatymi napisami i logo Dermacol. 30 ml.
Właściwości :  Bardzo kryjące,50% pigmentacji, producent obiecuje że jest wodoodporny,hypoalergiczny, przeciwzmarszczkowy oraz że zawiera filtr 30.
Stosowanie: Do pokrycia bardzo widocznych zmian skórnych,trądziku, blizn, tatuaży jak również stosowany do makijażu, jednak -  na prawdę trzeba znać umiar, ponieważ w przeciwnym razie może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Najlepiej mieszać z ulubionym podkładem i stosować na bazę.
Kolory: Wiele kolorów do wyboru , chyba 14.
Trwałość: Po nałożeniu na bazę i przypudrowaniu wytrzymuje cały dzień. Nie ściera się, krycie na twarzy nie maleje. Nie miałam możliwości zbadania wodoodporności tego produktu, jednak dobrze sobie radzi w warunkach gdzie jest ogrzewanie i zamknięte pomieszczenia, człowiek cały czas w ruchu przez 15 godzin.
Wydajność: Wielka, potrzeba na prawdę minimalną  ilość na jeden makijaż. 
  Gdzie kupić? Ja kupiłam na e-bayu i zapłaciłam za każdy po £7.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuje za każdy komentarz.